sobota, 24 stycznia 2015

Powrót po długiej przerwie, nowe zadania, trochę tłumaczenia i informacji.

Dzień dobry, Laleczka się wita bo długiej przerwie spowodowanej jeżdżeniem po psychologach, neurologach, co wynikło z moich ostatnich dolegliwości, a diagnozę postawili mi doprawdy... Z resztą. Zacytuję. "Pani córka /zwraca się do mojej mamy/ choruje na zaburzenia psycholękowe i łączy się to ze zbyt dużą ambicją oraz stresem." Ja. Ambitna. No, widać to po ilości postów, na pewno. A drugim powodem jest zniknięcie mojej ukochanej suczki, szukanie jej, ze skutkiem i jazdy do weterynarza (środkowy palec od mojego psa dla wszystkich myśliwych spod Bydgoszczy polujących na lisy za pomocą pułapek, w którą Lilly się złapała uciekając przed fajerwerkami w połowie stycznia). Ale zaczęłam gadać od rzeczy.

Dzisiaj podzielę się z Wami moimi pomysłami dotyczącymi takich zadań, jak:

~pokoloruj poza liniami
~pomaż szaleńczo, agresywnie, żywiołowo
~wydrzyj i zgnieć
~zrób samolocik z papieru
~przywiąż sznurek do dziennika, pójdź na spacer i wlecz go za sobą

I zobaczycie efekty położenia dziennika na podłodze,  przypadkiem.

Zaczynamy! ^^

Pierwsze zadanie, jakie Wam pokażę, to kolorowanie poza liniami. Chociaż ołówkiem się chyba nie koloruje, co? Btw. To miał być księżyc. XD


Za pomocą tego samego ołówka i czarnego żelopisu narysowałam kotka bawiącego się zgniecioną kulką papieru. To miał być kotek. Niestety, miał. :c Nie jestem zbyt utalentowana. Jeszcze nie wiem co zrobić z tłem, ale tak szczerze, to podoba mi się faktura tej kartki.


'Złożyłam' samolot i przyczepiłam go do wcześniejszej kartki z kotkiem. Rekord długości lotu mojego samolotu to około 2,5 metra, więc latać... Lata. Chociaż nie jakoś specjalnie daleko.  Te niebieskie żyłki to taki 'hangar', bo denerwował mnie wylatujący z książki podczas rysowania.




No właśnie, à propos rysowania. Chwyciłam za kredki i trochę nagłych ruchów w odpowiednich miejscach nie zaszkodziło, mogło być lepiej, mogło być gorzej, ale szaleńcze mazanie nie ułatwiało zadania. Wyszło to, co widać niżej. Żywiołowo? Skojarzyło mi się z żywiołami, dla mnie żywiołów jest pięć, więc je też przedstawiłam. Gratisem jest yin i yang.

Efektem zostawienia dziennika przy kominku, żeby wysechł po spacerze, był atak psa. Widać, jak się szykuje do ataku, żmija mała. :D Przepraszam za rajstopy w tle. XD


Dorwała swoją ofiarę. I co teraz? :D



Dziennik bardzo pogryziony nie jest, ale dopisałam to do strony, na której mieliśmy wypisać swoje własne pomysły na niszczenie. I odhaczyłam. :)


Spacer w deszczowy dzień po mojej ulicy wyglądał o tak:



Potem przeniosłam się na ścieżkę przed domem, by poprawić przód. :)




Po kilku przejechaniach po żwirze, dziennik pozbył się błota. A wraz z tym rozmokła moja karteczka schowana przy zadaniu z wyprowadzaniem, zrobiłam więc nową, już ją było widać.


Rysuneczek powstał sobie taki, o. 


Dziennik zdecydowanie nabrał objętości. Widać już kolejne zadania, które zobaczycie w następnym poście. A teraz żegnam Was cieplutko.


Moje ferie zaczynają się 14 lutego, a Wasze? W tym czasie postaram się coś wykombinować, szczególnie, że jadę do szpitala, więc może parę postów zaplanuję i Chikuś za mnie je opublikuje, ale ćśś. Muszę z Nią to przegadać. ;) Zgodzi się? Jak myślicie, ale to nasza tajemnica. :P
Laleczka

sobota, 10 stycznia 2015

Dobrze jest mieć przyjaciół!

Cześć!
Przychodzę dzisiaj do Was z trzema, krótkimi zadaniami. Obiecuję jednak, że się poprawię i będzie się ich pojawiało znacznie więcej.

1. Pierwsze zadanie polegało na... przejściu się po dzienniku.


Podeptał go i pospacerował się po nim mój brat :)

2. Drugie zadanie polegało na obrysowaniu swojej ręki. Lewa jest moja, a prawa brata. W mojej paznokcie są pomalowane czerwonym lakierem, bo... mi się nudziło :D


3. W trzecim zadaniu pomogła mi moja koleżanka. W prawym górnym rogu przyklejona jest kostka do gry na gitarze, a do tego cała strona spryskana jest perfumami Hugo Bossa! 


Niestety na dzisiaj to koniec. :c
Trzymajcie się cieplutko!
Chika


Nie książka? Więc co?

Hej!
Słyszeliście  nowej książce Keri Smith?
Ma wyjść 2 lutego jednak już teraz można kupić w EMPIKU przedpremierowo!

Sama nie wiem czy mam się w nią zaopatrzyć. 


„To nie książka” to kolejne dzieło Keri Smith, autorki bestsellera “Zniszcz ten dziennik”. Artystka  przesuwa granice naszej strefy komfortu jeszcze dalej. To nie jest książka, gdyż powstaje z udziałem czytelnika. Wyłącznie od niego zależy, co się w niej znajdzie i jak będzie wyglądał produkt końcowy.  Celem Nie - książka jest przekraczanie barier własnego umysłu i uruchomienie wyobraźni. Jeśli to nie książka, to co to jest? Odpowiedź należy do każdego użytkownika.
„To nie książka” uczy myśleć nieszablonowo, używać wyobraźni i stawić czoło wyzwaniom.  „To nie książka” składa się z zadań, które należy wykonać, aby wyrazić siebie poprzez uczucia, emocje i stosunek do otaczającego świata. Polecenia mają charakter artystyczny, eksperymentalny i performerski.  Możesz je wykonywać indywidualnie lub w grupie. Zaryzykuj zostawiając książkę na noc na dworze i zostań artystą wywieszając swoje prace w miejscu publicznym. Zaprojektuj własną planetę, skorzystaj z maszyny do zmiany nastroju oraz wymyśl swoje alter ego. Stwórz ruchomą rzeźbę oraz rozwiąż zagadkę zaginionej strony.  Zadań jest mnóstwo, a wszystkie jednakowo twórcze, zabawne i kreatywne. Stwórz swoją własną Nie - książka, zerwij ze schematycznym myśleniem i spójrz na świat z zupełnie innej perspektywy!  

http://www.empik.com/to-nie-ksiazka-smith-keri,p1103924071,ksiazka-p 


Trzymajcie się cieplutko!
Chika.

niedziela, 4 stycznia 2015

Smacznego! :D

Cześć!
Dzisiaj powracam do Was z kolejnymi zadaniami! :) Mam nadzieję, że nie wyszło mi to najgorzej. Zapraszam:

1. W pierwszym zadaniu mój dzienniczek chciał być zjedzony! Jak mogłabym mu tego odmówić? :D


Potem zabrałam się za wykonanie rysunku. Ktoś ma pomysł na tło? Bo chciałabym jakieś zrobić, a nie wiem do końca jakie. Propozycje możecie napisać w komentarzach :)


2. Kolejne zadaniu polegało na wydrapaniu czegoś na czarnej stronie. Użyłam do tego noża. Na szczęście krew się nie polała :)



3. Rozerwałam się :> 
Nie jestem jakoś specjalnie zadowolona z wykonania artystycznego tej strony, ale przyzwyczaiłam się, że jak czegoś bardzo chce, to to mi nie wychodzi.


4. Ostatnie zadanie w tym poście polegało na wyrwaniu kartki z dziennika i zgnieceniu jej. Postanowiłam jednak wkleić ją z powrotem, żeby za nią nie tęsknić!



Do przyklejenia użyłam zwykłej taśmy klejącej :)


Aktualnie moja biedna książeczka wygląda tak: 
(Po wklejeniu na nowo samolotu i zgniecionej kartki nabrała nieco objętości)


Trzymajcie się cieplutko!
Chika


sobota, 3 stycznia 2015

Ołówkowe ślady i bałagan.

Dzień dobry, Wy już po obiedzie? :D Ja tak. ^^
Dlatego chcę się z Wami podzielić kilkoma zrobionymi zadaniami.
Nie dokończyłam wszystkiego, więc nie wstawiam.

Na pierwszy ognień poszła strona, po której miałam rysować grube i cienkie kreski za pomocą ołówka. Nie miałam lepszego pomysłu, więc narysowałam wzór zebry.

Mając ołówek w łapce zaczęłam rysować kolejne kreski rozmazując je. Nie było to dużym problemem, a wręcz codziennością. Osoby leworęczne wiedzą, o co chodzi. :)


Skończyłam też stronę z zacieraniem śladów po bałaganie. Ktoś kiedyś podrzucił mi taki pomysł, teraz już wiem, że to MaryKateAn. ;) Posłużył mi do tego cynamon, kakao, woda i cukier puder. Oraz foremki. ^^


A brzeg dziennika na zewnątrz widzieliście. Co jednak kryło się na stronie z zadaniem?
Nieudany rysunek zachodzącego słońca nad brzegiem morza.



Książka rośnie wszerz coraz szybciej. A teraz wybieram się na spacer wraz z moim dziennikowym psiakiem. ;) Fotorelacja wkrótce. Może trochę pobujam o drzewo? Albo spotkam innego fana dziennika? Zobaczymy.

A teraz trzymajcie się ciepło, no i cześć! :3